- Oshira, Twoja kolej! - zawołali jacyś pierwszoroczniacy z przedziału obok.
Malvirre siedział w przedziale ze swoim bratem, o trzy lata starszym Scorpiusem. W pewnym momencie ktoś zapukał do drzwi przedziału.
- Przepraszam, mogę? Nie ma miejsca w innych przedziałach, jedynie tu jest wolne - powiedziała śliczna dziewczyna, na oko rok starsza od Malva, o pięknych brązowych włosach i szmaragdowych oczach, obłędnym uśmiechu...
- Jasne - odpowiedział starszy Malfoy, także oczarowany współpasażerką.
- Jestem Joyce Lughwigen, półkrwista czarownica z matką czarownicą i ojcem mugolem - westchnęła piękność, z pogardą wymawiając ostatnie słowo.
- Scorpius Malfoy, a to mój młodszy brat Malvirre.
Joyce poprawiła swoją jasnoszarą spódnicę.
- Mówcie mi Joy. Tak na mnie mówią wszyscy.
- Szczęście - uśmiechnął się Malvirre. - Na mnie mówią Malv. A na niego - wskazał brata głową - Scorpio.
- Miło mi was poznać - Joyce usiadła na miejscu koło Scorpiusa. - O, jesteś już Avel. Właśnie, to moja siostra bliźniaczka Aveline - Wskazała na dziewczynę stojącą w drzwiach.
- Cześć - powiedziała Aveline, siadając obok Malva. Nie była bardzo podobna do siostry. O ile tamta była pięknością, to ta była boginią.
- Wiecie, nie widziałem Was tu jeszcze, a nie wyglądacie na pierwszoroczne - zagadnął Scorpio.
- Uczyłyśmy się w domu. Teraz dopiero nas matka wysłała do Hogwartu - odpowiedziała Joyce, wyraźnie narzucając się Scorpiusowi.
- Idę po coś do picia - powiedział, próbując wyjść.
- Pójdę z Tobą - Uśmiechnęła się Aveline.
Wyszli z przedziału i stanęli na korytarzu kilka przedziałów dalej.
- Widziałam na peronie jak pakujesz miotłę. To Srebrzanka?
- Pfff... Najdroższą miotłą jest teraz Rutka. I ja ją mam - odpowiedział beztrosko Malfoy.
- Ja mam jeszcze starego Nimbusa 2001 - westchnęła Avel.
- Interesujesz się Quidditchem?
- Kocham Quidditch!
Na korytarz wyszła Joyce.
- Macie to picie?
- Nie znaleźliśmy wózka - skłamał Scorpio. - Chodźcie, zaraz dojeżdżamy.
Po przebraniu się w szaty, pociąg zatrzymał się gwałtownie, a wszyscy stracili równowagę. Aveline złapała się tego, co miała pod ręką.
Było to ramię Scorpiusa.
----------------------------
Całuski! :* Anahi